poniedziałek, 21 marca 2011

366 okien i duchy - Zamek Krzyżtopór w Ujeździe

Zamek ten leży naturalnie w województwie świętokrzyskim. Nie wiem, czy wszelkie świętokrzyskie legendy wynikają z tego, że tamtejsza ludność lubowała się w dziwnych opowieściach, czy też rejon naprawdę temu sprzyjał. Ale skoro jest ich tam tak wiele, to wydaje się, że nie bez przyczyny:)

Tajemnicza precyzja
Zamek Krzyżtopór w Ujeździe
Zamek był budowany przez Krzysztofa Ossolińskiego w XVII wieku. Niesamowity jest już sam fakt, że budowla posiada:
- tyle okien, ile dni w roku (w roku przestępnym odsłaniano 366 okno)
- tyle pokoi, ile tygodni w roku
- tyle sal, ile miesięcy
- tyle wież, ile kwartałów/ pór roku
 - według legend: podziemny tunel, łączący zamek Krzyżtopór z zamkiem w Ossolinie. Loch był wyłożony cukrem, co imitowało lód i pozwalało na jazdę saniami.
- stajnie były przeznaczone dla 300 koni. Nad marmurowymi żłobami znajdowały się lustra, prawdopodobnie celem oświetlenia ciemnych pomieszczeń, w czym pomagała specjalna konstrukcja okien. Jedno z pomieszczeń stajennych posiada świetne warunki akustyczne. Czasem odbywają się tam koncerty.
plan zamku
Te całą budowniczą precyzję opartą o kalendarz zamek prawdopodobnie zawdzięcza temu, że Krzysztof Ossoliński interesował się astrologią i magią.

Duchy zamku Krzyżtopór
Byłoby nieciekawie, gdyby ruinom takiego wspaniałego zamku nie towarzyszyły zjawy;) Zamek chlubi się dwoma duchami. Pierwszy z nich, to czarny rycerz. Jest nim syn Krzysztofa Ossolińskiego, Baldwin, który zginął podczas walk na Kresach Wschodnich (pod Zborowem). Druga zjawa to Biała Dama. To już słabiej identyfikowalna postać. I dlatego dołączam legendę o tej pani:

LEGENDA O okrutniej Pani z zamku Krzyżtopór i lochu na trzy klucze zamkniętym
Kiedy jeszcze zamek Krzyżtopór - największy i najdziwniejszy w Polsce, olśniewał swoim bogactwem i przepychem, mieszkała w nim krewna wojewody, stara panna. Przeżyty niegdyś zawód miłosny zmienił piękną i dobrą pannę w bogatą, okrutną jędzę.
Krzyżtopór
Poddani cierpieli z tej przyczyny, bo chora z nienawiści do ludzi kobieta nie szczędziła im razów, kar i awantur. Jej ulubieńcem był biały, kudłaty piesek, który nie odstępował swej pani na krok. Kobieta uważała, że piesek rozpoznaje złych ludzi. Kogo obwącha - ten jest uratowany. Ale jeżeli przy tym zaszczeka - biada temu nieszczęśnikowi. Oznaczało to, że człowiek jest nieżyczliwy pannie. Na jej rozkaz, siepacze wtrącali biedaka do lochu, gdzie konał bez jedzenia i wody. Długie lata trwały te okrutne zabawy.
Pewnego dnia do zamku zawitał dworzanin z dalekich stron. Ujrzawszy go w progu komnaty, piesek skoczył doń i głośno zaszczekał. Pani zadzwoniła na swoich siepaczy. Dworzanin, który znał jej zwyczaje, dobył miecza, zgładził pannę, psa i przybyłych dwóch oprawców. Ciała całej czwórki zepchnął do lochu - tego samego, w którym z kaprysu złej kobiety zginęło wielu niewinnych ludzi.
W ten to sposób zamek został uwolniony od katów. Dworzanin spiesznie odjechał, a po czterech latach zginął na polu bitwy.

lochy zamku
Legenda głosi, że w lochu zamku ukryte są skarby, schowane za potrójnymi drzwiami. Pierwsze z nich to drzwi żelazne, drugie – dębowe, trzecie – jesionowe. Na drzwiach jesionowych widnieje krzyż i topór. Na pierwszych drzwiach wiszą trzy klucze. Żelazny otwiera żelazne drzwi, srebrny dębowe, złoty zaś jesionowe. Za jesionowymi drzwiami stoją trzy beczki - napełnione złotymi, srebrnymi i miedzianymi monetami. Beczek strzeże jakieś licho. Gasi lampy i śmieje się szatańskim śmiechem. Legenda głosi, że było wielu śmiałków, którzy próbowali zdobyć skarb, ale nikt nie przeżył spotkania z ich piekielnym stróżem.
Ludzie mówią, że bogactwa zgromadzone były kosztem ludzkiej biedy łez i krzywdy. Wtedy dopiero ktoś do nich trafi, kiedy te krzywdy zostaną naprawione.

1 komentarz:

  1. Takie arcydzieło powinno być odbudowane... zamiast wysyłać miliardowymi kosztami najemników do Afganistanu. Kraju z którym nie mamy granicy.

    OdpowiedzUsuń