niedziela, 6 marca 2011

I znów mało lokalnie...czyli Horror z Panopticon :)

Nielokalne, światowe historie też mają swój urok i magię;) Dlatego przedstawiam Wam  legendę z Kolumbii. Podobno jej prawdziwość poświadcza wielu świadków...;) Mit kolumbijski pochodzący z XIX w. opowiada Yeison Quintero, dwudziestolatek mieszkający w Jenesano położonym niedaleko Tunja (Kolumbia). 
Tunja - panorama miasta

 
Horror z Panopticon
Klasztor Augustynów to stary, osobliwy budynek w miejscowości Tunja (położonej na północ od Bogoty). Dziś, po odrestaurowaniu przez Bank Republiki Kolumbijskiej stanowi siedzibę Archiwum Regionalnego departamentu Boyacá i Biblioteki im. Alfonsa Patiño Rosselli...
Stary klasztor
Według mieszkańców miejscowości Tunja, horror zaczął się pewnej nocy, w połowie XIX w. Była to noc 1-go listopada (Wszystkich Świętych, w przeddzień Dnia Zmarłych). Miejscowa ludność po modlitwach opuszczała zakrystię starego kościoła, gdy nagle zjawiła się dziwna postać brata z zakonu św. Augustyna. Ubrana była w czarny, przepasany sznurkiem strój z kapturem i szerokimi rękawami. Kaptur zasłaniał twarz, jednak ludzie szybko spostrzegli, że nie skrywa on twarzy, a czaszkę. Ta dziwna postać przemieszczała się szybko wzdłuż korytarza. Gdy ktoś nieopatrznie stawał na drodze mnicha, ten rzucał się na niego i z dużą siłą wyrzucał go z na dziedziniec kościoła.
tajemniczy zakonnik
wg innej wersji - mnich nie miał twarzy
Gdy po latach z klasztoru utworzono więzienie (według projektu filozofa Jeremiego Benthama - Panopticon), również działy się tu dziwne rzeczy. Przede wszystkim każdego roku więźniowie odczuwali przerażający strach, gdy zbliżała się północ 1-go listopada (noc przed Dniem Zmarłych) oraz w Wielki Piątek. Wedle wspomnianej historii zakonnik wychodził wówczas ze starej zakrystii i przemierzał dolny korytarz Panopticonu.
Tego potwornego lęku doznał także poeta z Tunja, Alfredo Gomez Jaime, który postanowił sprawdzić wiarygodność więźniów. Dokładnie jak w ich relacjach, w pewną noc poprzedzającą Dzień Zmarłych poczuł ogromny strach i ujrzał zakonnika. Podobno poeta zemdlał i spędził kilka dni w szpitalu. Pod wpływem swoich wrażeń napisał poemat „Zimna wojna” mało znany w świecie literackim. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz